Bartek
Jak ona mogła mi to zrobić, bezwzględnie wykorzystywała, była ze mną tylko ze względu na sławę i pieniądze. W jednej chwili moja miłość do niej zmieniła się w nienawiść. Kazałem jej się wnosić z mojego mieszkania i życia.
Tydzień później
4 października 2013r
Właśnie siedzę na lotnisku i czekam na samolot do Maceraty. Lecę do Włoch z nadzieją na dobrą grę w nowym klubie i na to, że pobyt tam pozwoli zapomnieć mi o Natalii. Po trzech godzinach podróży jestem już w Maceracie w mieście, w którym mam nadzieją nauczę się czegoś nowego. Nie tylko w siatkówce ale także w życiu.
- Dzień dobry - usłyszałem za swoimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem JĄ.
- Maja?
- Cześć Bartek - odpowiedziała.
- Co ty tu robisz?
- Mam Cię odebrać z lotniska i przywieść do klubu.
- Ale jak to? Nie rozumiem.
- Pracuję jako fotograf w Lube a z racji tego, że jestem polką prezes doszedł do wniosku, że najlepiej będzie jak ja zawiozę Cię do niego.
- W takim razie jedźmy - powiedziałem i ruszyłem z moimi walizkami za Mają w stronę parkingu gdzie zaparkowany był jej samochód.
Maja
Od kilku miesięcy wiedziałam, że przyjdzie dzień kiedy Bartek przyleci do Maceraty i kiedy to będę musiała stanąć z nim twarzą w twarz. Gdy go zobaczyłam to wszystko wróciło. Wróciły wspomnienia naszych wspólnych chwil, spacerów, wypadów do kina, romantycznych wieczorów. Jechaliśmy w milczeniu kiedy Kurek zapytał:
- Długo mieszkasz we Włoszech?
- W zasadzie to już cztery lata - odpowiedziałam.
- Czyli wyjechałaś wtedy gdy zer....... - urwał.
- Tak to prawda przyjechałam tu zaraz po tym jak zakończyliśmy nasz związek, najpierw miał być to czas do póki nie skończę studiów ale potem stało się jak się stało i zeszło mi już cztery lata.
Po 15 min. byliśmy pod siedzibą klubu. Weszliśmy do gabinetu prezesa, w który przywitali nas prezes oraz trener siatkarzy Lube. Panowie przekazali Bartkowi wszystkie sprawy dotyczące jego gry a następnie trener poszedł oprowadzić przyjmującego po hali. Ja zostałam jeszcze chwilkę porozmawiać z prezesem, który poprosił mnie o to żebym pomogła Kurkowi zaklimatyzować się w Maceracie. Po wyjściu z gabinetu udałam się poszukać siatkarza, którego miałam podwieźć do klubowego mieszkania. Będąc w drodze do apartamentu przyjmującego zapowiedziałam mu, że jutro o 13:00 ma być gotowy na zwiedzanie Maceraty. Z jego miny wywnioskowałam, że ucieszyła go ta informacja.
- Już jesteśmy - powiedziałam.
- Dziękuję za pomoc i od zobaczenia jutro - odpowiedział i szeroko się do mnie uśmiechnął.
- Do zobaczenia.
Witam Was na moim pierwszym blogu. Mam nadzieję, że spodoba Wam się to opowiadanie, które jak już pewnie wiecie będzie o Kurku. Zachęcam do czytania. Jeżeli możecie zostawiajcie komentarze żebym mogła zobaczyć czy wogóle ktoś zamierza czytać to opowiadanie. Nowe rozdziały będą pojawiały się co niedzielę. Pozdrawiam Was serdecznie Klara.
Zastanawia mnie czy maluch, którego zdjęcie widnieje w zakładce "Bohaterowie", jest potomkiem Kurka. Cóż czekam na rozwój akcji :)
OdpowiedzUsuńOczywiście postaram się na bieżąco czytać twoje opowiadanie. Jasne, że może nie jesteś Kingiem siatkarskich opowiadań, ale to twoje pierwsze, więc wszystko można wybaczyć. Wierz mi, moje pierwsze opowiadanie (o 1D) było o wiele gorsze XD
Informuj mnie o nowych na http://ask.fm/volley1998 :)
Pozdrawiam, Zuza.
Dziękuję za szczerą opinię. Pozdrawiam Klara.
UsuńFajnie się zaczyna :) Czekam na więcej i proszę informuj mnie tutaj : http://anonimeksblog.wordpress.com/ bądź tutaj :http://ignaczakblog.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na te dwa blogi o zupełnie innej charakterystyce :) Czekam na Twoje komentarze i pozdrawiam
Dzięki, na pewno wpadnę do Ciebie i pozdrawiam.
UsuńFajnie ;) Czyli główni bohaterowie już się znają :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Bartka, Natalia go okropnie wykorzystała... Ciekawa jestem, dlaczego on i Maja rozstali się przed czterema laty...
Zapowiada się ciekawie i bardzo chętnie będę śledzić dalsze losy Mai, Bartka i oczywiście Oskarka ;]
Buziaki ;*
Okaże się później. Buziaki:*
UsuńMasz mnie!:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy będę mogła regularnie czytać twojego bloga... ale postaram się!:)
Już mi się to opko podoba!:)
A propo ten dzidziuś może być przyszłym potomkiem Bartka? ;D
Sama prowadzę bloga więc taka mała rada nie przejmuj się ilością kom. one nie świadczą o tym czy im się podoba nie którzy są aż tak leniwi ze nie chce im się ich napisać:c chodź wiem ze to trochę boli;. no ale nic... wytrwałości! mam nadzieję ze zobaczę u ciebie na końcu epilog! bo wiem jak trudno jest z 1 blogiem:X ale wierzę w Ciebie! postaram się regularnie odiwedzać twój blog a jeśli nie to nadrabiać go i pozostawiać po sb kom. :)
Pozdrawiam Lolkaa:)
Fajnie, że Ci się podoba i dziękuję za słowa otuchy;) Pozdrawiam
UsuńJuż mi się podoba ;D Na 10000% będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPS. jakbym zapomniała, czy coś to proszę o informację tutaj ; http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/spam-p/ THX :**
Pzdr :3
Cieszę się i na pewno będę Cię informować. Także pozdrawiam;)
UsuńWpadłam na chwilę, ale myślę, że już zostanę :) Obecnie nie czytam żadnego opowiadania o Bartku, więc muszę to nadrobić. Ciekawa jestem co powie nam pierwszy rozdział i od razu proszę Cie niech będzie on długi, ok? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie :)
Cieszę się, że Ci się podoba. Postaram się aby następny rozdział był dłuższy;) Również pozdrawiam.
UsuńSpodobało mi się już po prologu ♥ Coś czuję, że będzie to fajne opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńNa 100% będę czytać ;)
Pozdrawiam :)
Cieszę się, że Ci się podoba, pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
OdpowiedzUsuńWięcej tutaj : http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/2013/12/nominacja-liebster-award.html :)
Dziękuję.
Usuń