sobota, 15 marca 2014

Szesnaście

Maja
Po długich namowach rodziców i cioci postanowiłam pojechać z Oskarem na turniej finałowy aby powiedzieć Kurkowi o tym, że spodziewam się jego dziecka. Powiem mu to nawet jeżeli miałabym zostać sama z dwójką dzieci. Po prostu chcę żeby to wiedział. Postanowiłam, że razem z Oskarem pojawimy się na mecz 19 lipca czyli półfinale z Brazylią. Nie odważyłam się założyć koszulki z numerem 6. Dlatego postawiłam na zastaw w barwach narodowych. 

Po prośbach Oskara, który nalegał aby ubrać koszulkę z napisem Kurek zgodziłam się. W hali panowała świetna atmosfera a na trybunach było mnóstwo biało-czerwonych szalików kibiców, którzy przyjechali dopingować swoich ulubieńców. Po dwu i pół godzinnym boju z Canarinios Polacy wygrali półfinał. Po skończonym meczu podeszłam z Małym do barierek. Kiedy chłopiec zobaczył Bartka pobiegł w jego stronę z krzykiem:
- Tataaaa!!!

Bartek
Wziąłem Oskara na ręce mocno go do siebie przytulając. Tak bardzo brakowało mi go przez te kilka tygodni. Nie postrzegam go już jako syna Mai ale jako syna mojego i Mai. Razem z synem podszedłem do stojącej przy barierkach dziewczyny.
- Cześć - powiedziała niepewnie.
- Hej.
- Przepraszam za Oskara ale nim się zorientowałam był już koło ciebie - oznajmiła z nikłym uśmiechem.
- Nic się nie stało - uśmiechnąłem się - Maja ja dużo myślałem i chcę Ci coś powiedzieć.
- Ja tobie też. Ale jeśli stwierdzisz, że nie ma żadnych szans dla nas nie będę nalegać.
- Posłuchaj mnie kocham Ciebie i Oskara. Jesteście dla mnie najważniejsi - powiedziałem stawiając syna na parkiecie.
- Bartek ja nie wiem co mam Ci powiedzieć.
- Chcę być przy was i chcę abyście wrócili ze mną do Polski na stałe.
- Ale jak to do Polski?
- Podpisałem kontrakt ze Asseco Resovią. Chcę abyście zamieszkali ze mną w Rzeszowie. Znajdziemy Ci pracę i wszystko się ułoży - stwierdziłem przytulając Majkę.
- Ja też muszę Ci coś powiedzieć - zaczęła - Bartek ja... jestem w ciąży.

Maja
Stał i patrzył na mnie przez chwilę aby w końcu wziąć mnie na ręce i zaczął ściskać.
- Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedział i namiętnie mnie pocałował.
- Kocham Cię.
- No to teraz nie masz już wyjścia wracasz ze mną do Polski - zaśmiał się całując mnie w policzek.
- No chyba nie mam wyjścia - stwierdziłam śmiejąc się - Bartek a co twoi rodzice na to?
- To dzięki nim zrozumiałem, że nie mogę was zostawić - powiedział - dobra a teraz koniec marudzenie, muszę was przedstawić chłopakom - oznajmił  biorąc Oskara na ręce i ciągnąc nas w kierunku naszej reprezentacji.
- Panowie muszę wam kogoś przedstawić! - oznajmił a wszystkie oczy skierowały się ku nam.
- To jest Maja moja dziewczyna, a to jest nasz cudowny synek, Oskar - przedstawił nas.
- Miło mi was poznać - powiedziałam z uśmiechem.
- Hej Maja - przytulił mnie nie kto inny jak Kuba Jarosz ( no tak przecież poznaliśmy się kiedy Bartek i Kuba grali razem w Zaksie).
- Cześć, miło Cię znowu widzieć - odwzajemniłam uścisk.
- A panowie jest jeszcze ktoś - powiedział i położył swoją dłoń na moim brzuchu - za kilka miesięcy zostanę tatą po raz drugi! 
No i zaczęło się, gratulacje, uściski, gadanie jak to fajnie było poznać wreszcie wybrankę i syna Kurka. Poznałam wszystkich siatkarzy a także sztab. Zawodnicy stwierdzili, że na MŚ we wrześniu poznają mnie ze swoimi partnerkami abym się sama nie nudziła. Oskar oczywiście zyskał nowych wujków, którzy zgodnie stwierdzili, że syn Kurka to nie ma wyjścia musi być siatkarzem. 
Po około 22 wróciłam z synkiem do naszego hotelu. Kiedy Mały zasnął wzięłam kąpiel a potem zadzwoniłam do cioci i rodziców aby opowiedzieć o wszystkim co się wydarzyło. Wszyscy zaczęli się cieszyć moim szczęściem i mówiąc, że teraz to już się wszystko ułoży. Stwierdziłam, że na razie nie powiem im o moich planach co do przeprowadzki do Rzeszowa ponieważ muszę jeszcze wszystko ustalić z Bartkiem. Po skończonych rozmowach położyłam się obok Małego i od razu zasnęłam.
Rano obudziła mnie dzwoniąca komórka. Kiedy na jej wyświetlaczu zobaczyłam twarz Kurka od razu odebrałam.
- Cześć Bartek - powiedziałam lekko zaspana.
- Hej skarbie, mam nadzieję, że was nie obudziłem.
- No w zasadzie to tak.
- Przepraszam ale myślałem, że o takiej porze to już nie śpicie.
- To, która jest godzina - zapytałam.
- Dokładnie 10:35 - zaśmiał się.
- Co!!!
- Spokojnie kochanie przecież na mecz zdążycie - powiedział cały czas się śmiejąc.
- No wiem, ale teraz już kończę bo w planach mamy z Oskarem zakupy - oznajmiłam.
- Kocham Cie i ucałuj go ode mnie.
Po tym jak skończyłam rozmawiać z Bartkiem poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się, umalowałam i spięłam włosy a kiedy wróciłam Oskarek już nie spała. Pomogłam mu się ubrać a potem oboje zeszliśmy do hotelowej restauracji na śniadanie. Po skończonym posiłku wróciliśmy do pokoju zabrać aparat i moją torebkę aby potem udać się na zakupy i zwiedzanie Rzymu. Chodziliśmy po sklepach jakieś dwie godziny a potem zwiedzaliśmy najciekawsze miejsca stolicy Włoch. Około 16 wróciliśmy do hotelu aby przygotować się na mecz. Przebrałam syna w strój w biało-czerwonych barwach a następnie sama również przyodziałam ubrania w takich kolorach. Zadzwoniłam po taksówkę, która zawiozła nas na halę, w której miał odbyć się mecz. O równiej 18 usłyszeliśmy pierwszy gwizdek sędziego. Na trybunach było wielu kibiców biało-czerwonych oraz reprezentacji Rosji. Cały mecz niestety nie skończył się po myśli Polaków, którzy przegrali go dopiero po taibreaku. Na twarzach podopiecznych Antigi malował się smutek pomieszany ze szczęściem no bo kto by pomyślał, że debiutujący trener poprowadzi Polskę do srebrnego medalu LŚ. Po dekoracji podeszłam z Oskarem do barierek gdzie stał Bartek i reszta naszych zawodników.
- I tak byliście lepsi - powiedziałam przytulając Kurka.
- Dziękuję - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Wiecie co ja wam coś powiem - zaczął Igła - we wrześniu się na nich odegramy i to tak, że popamiętają nas do końca życia - mówił z uśmiechem.
- W takim razie trzymam cię Krzysiu za słowo - wtrącił Winiarski.
- Dobra panowie koniec mówienia co zrobicie, teraz zbieramy się i wracamy wszyscy do hotelu, bo nie wiem jak wy ale ja uważam, że należy nam się małe świętowanie - zarządził trener Antiga - Maja mam nadzieję, że ty również poświętujesz z nami?
- Niestety nie mogę, Oskar już prawie zasypia na stojąco musimy wracać do hotelu - stwierdziłam.
- Ale to żaden problem, jedź po rzeczy do swojego hotelu a potem przyjeżdżaj do nas - zaproponował Bartek.
- Ale... nie chcę przeszkadzać.
- Nie będziecie przeszkadzać i nie daj się prosić - nalegał Bartek.
- No dobrze w takim razie my się zbieramy i widzimy się za godzinę - powiedziałam biorąc syna za rękę. 
- Mamo a mogę zostać z tatą? - zapytał.
- Pewnie, że możesz - wyskoczył Kurek nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
Złapałam taksówkę, która zawiozła mnie do hotelu, w którym mieszkaliśmy z Oskarem. Spakowałam wszystkie nasze rzeczy, których na szczęście nie było dużo bo przecież mieliśmy być tu tylko 3 dni. Zabrałam wszystkie rzeczy a następnie ruszyłam do recepcji oddać klucz do pokoju i podziękować za pobyt. Następnie wsiadłam w samochód i dotarłam do hotelu chłopaków. Kiedy weszłam do holu czekał tam na mnie mój chłopak, który jak się okazało zapłacił za pokój. Zabrał moja torbę prowadząc mnie w stronę pokoju.
- A gdzie zostawiłeś Oskara? - zapytałam.
- Mały zasną i jest już w pokoju - odpowiedział.
- Mówiłam, że jest śpiący.
- Zasną już w trakcie jazdy - powiedział i otworzył przede mną drzwi pokoju.
- Ładnie tu - stwierdziłam widząc pokój.
- Przynajmniej się wyśpicie, a teraz pozwól, że się na chwilę ulotnię - powiedział składając pocałunek na moich ustach.
- Jasne, ze idź w końcu należy wam się świętowanie, damy sobie radę.
- Dziękuję - powiedział i wyszedł z pokoju.

I jak Wam się podoba? Maja i Bartek znowu są razem cieszycie się? Ja bardzo :D 
Na kolejny zapraszam w sobotę!
Pozdrawiam, Klara :*

17 komentarzy:

  1. Cieszymy to malo powiedziane ;D
    Fajnie, ze Bartek nie uciekl od odpowiedzialnosci.
    Mam nadzieje, ze to z tym srebrem sie sprawdzi, chociaz po cichu licze na zloto. W koncu ich na to stac! ;p
    Czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jak się cieszę :) Taki słodki obrazek rodzinki,dobrze że razem zamieszkają.Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Są razem <3333 Super rozdział . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. no i tak ma być (y) :D świetnie!
    pozdrawiam i życzę miłego weekendu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurek pokazał klasę:) Cieszę się ogromnie, że są razem i są szczęśliwi:) i myślę, że dzidziuś bardziej ich do siebie zbliży:) Oby już do końca było tak wspaniale:D Pozdrawiam, lemoniada^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Pozdrawiam, Klara :*

      Usuń
  6. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! *.*
    Są razem, powiększy im się rodzinka, z czego oboje są zadowoleni...
    Do tego Bartek w Resovii ^^
    Chyba lepiej być nie mogło :)
    Teraz czekam na zaręczyny i ślub, żeby dopełnić ten cudowny obrazek :D
    Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak to się dalej potoczy...
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Zapraszam na 1 !!!
    http://taneczna-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne opowiadanie :) Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy :D
    W wolnej chwili zapraszam też do mnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. hej :) mam prośbę ;) do tej pory informowałaś mnie na http://bojestescalymmoimzyciem.blogspot.com/
    mogłabyś mnie teraz informować przez gg? (nr to 39908090) po prostu zakończyłam tamtego bloga :)
    dzięki wielkie z góry! ;D życzę miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę bo nie posiadam gg :( Ale rozdziały dodaję co sobotę więc możesz tu zaglądać bez informowania ???

      Usuń