niedziela, 5 stycznia 2014

Cztery

Maja
Po powrocie do domu wzięłam się za gotowanie obiadu a następnie zajęłam się przygotowywaniem sukienki na dzisiejszy wieczór. Ok. godziny 13 do domu wróciła ciocia z moim synkiem, którego odebrała z przedszkola. Po zjedzonym obiedzie postanowiłam spędzić trochę czasu z Oskarem dlatego też wybraliśmy się na spacer. Kiedy wróciliśmy poprawiłam makijaż i pojechałam do kawiarni, w której byłam umówiona z Oliwią. Weszłam do środka a ona już na mnie czekała.
- Część Oli - przytuliłam przyjaciółkę na powitanie.
- Cześć - odpowiedziała także mnie przytulając.
- Jak tam podróż do Rzymu? - zapytałam.
- Ty mi lepiej powiedz jak przeżyłaś przyjazd Kurka.
- W sumie to nie było aż tak źle. Bartek nie ma mi za złe, że wtedy wyjechałam i dogadujemy się jakoś. W zasadzie to nie mamy innego wyjścia przecież pracujemy razem a także dostałam zadanie od prezesa żeby nauczyć Bartka włoskiego.
- O to widzę, że spędzacie razem dużo czasu.
- Trochę tak.
- A powiedziałaś mu o Oskarze?
- Tak Bartek poznał Małego już na drugi dzień po przyjeździe tutaj.
- Ale jak to?
- Byłam z nim żeby pokazać mu trochę okolicy i kiedy byliśmy w parku zobaczył nas Oskar, który był tam z ciocią i podbiegł i jakoś tak wyszło.
Posiedzieliśmy z Oliwką jeszcze dwie godziny w kawiarni a potem obie musiałyśmy się zbierać. Ok 18 zaczęłam się szykować na bankiet ( w końcu musiałam jakoś wyglądać ). Ubrałam się w sukienkę, zakręciłam delikatne loki oraz zrobiłam delikatny makijaż.

Kiedy byłam już gotowa poszłam pożegnać się z ciocią i ucałować syna na dobranoc a następnie zadzwoniłam po taksówkę. W restauracji byłam dokładnie o 19:59 czyli nie spóźniłam się. Wchodząc do środka podszedł do mnie Bartek.
- Chciałem Cię jeszcze raz przeprosić za to co stało się na treningu - zaczął.
- Ale ja naprawdę nie jestem na ciebie zła - odpowiedziałam.
- W takim razie kamień spadł mi z serca, to co wchodzimy?
- Wchodzimy.
Weszliśmy do środka gdzie byli już wszyscy zawodnicy i sztab szkoleniowy.  Bartek pomógł mi z moim płaszczem a następnie usiedliśmy ze wszystkimi przy stole. Ja siedziałam między Ivanem a Kurkiem. Po zjedzonej kolacji wszyscy zaczęli rozmawiać a ja postanowiłam wyjść na taras żeby się przewietrzyć, po chwili obok mnie pojawił się Michael.
- Czemu jesteś tutaj a nie w środku? - zapytał.
- Chciałam się trochę przewietrzyć - odpowiedziałam.
- Mówiłem Ci już jak pięknie dziś wyględasz?
- Mówiłeś ale dziękuję - powiedziałam uśmiechając się.
- Maja bo ja muszę Ci coś powiedzieć. Od dawna mi się podobasz, jesteś świetną dziewczyną i chciałbym żebyś była kimś więcej niż tylko koleżanką z klubu - oznajmił i pocałował mnie w usta. 
- Co ty do cholery wyprawiasz!!! - wrzasnęłam odpychając go od siebie.
- Myślałem, że tobie też na mnie zależy.
- Niestety się pomyliłeś.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, od razu mówię żebyś nie oczekiwał ode mnie czegoś więcej, możemy być tylko i wyłącznie przyjaciółmi - powiedziałam zdenerwowana całą sytuacją.
- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zmienisz zdanie - oznajmił wracając z powrotem do środka.
- Na pewno nie - powiedziałam sama do siebie.
Jak on w ogóle mógł pomyśleć, że ja, że my możemy być razem? W życiu nie dawałam mu żadnych znaków do tego aby mógł myśleć, że mi się podoba.

Bartek
Wyszedłem poszukać Majki a kiedy doszedłem do drzwi prowadzących na teraz zobaczyłem jak rozmawia z Baranowiczem, drzwi były uchylone dlatego wszystko słyszałem. On ją pocałował! Na moje szczęście nie spodobało jej się to bo chyba tego bym już nie wytrzymał. W zasadzie to zdawałem sobie sprawę z tego, że Maja to młoda i piękna kobieta a w kolejce po jej serce mogę konkurować nie tylko ja. Mam tylko nadzieję, że Majka nie zwróci uwagi na tego kretyna i, że odwzajemni moje uczucia. Podeszłem do niej i narzuciłem na jej ramiona moją marynarkę ponieważ była w samej sukience a noc nie była wcale taka ciepła.
- Przeziębisz się - powiedziałem.
- Dziękuję - odpowiedziała.
- Maja ja nie chcę się wtrącać w twoje życie ale czy ty i on... - urwałem.
- Bartek jeżeli chodzi Ci o to co wydarzyło się przed chwilą to, to nie miało dla mnie żadnego znaczenia, to Michael mnie pocałował.
- Widziałem.
- Myślałam, że jesteśmy zwykłymi znajomymi a on wyskakuje z tym, że chce czegoś więcej.
- Nie wiem co ci powiedzieć, ale jeżeli czujesz coś do niego to nie zmarnuj szansy na szczęście.
- On nic dla mnie nie znaczy.
- Chyba sama wiesz co będzie dobre dla Ciebie i Oskara - powiedziałem. A w moich myślach pojawiła się wizja naszej wspólnej przyszłości.
- Dziękuję Bartek - odpowiedziała całując mnie w policzek - chodź do środka bo w końcu ty się przeziębisz.
- W takim razie panie przodem - stwierdziłem otwierając drzwi tarasu przed Mają.
Około północy wszyscy zaczęli się rozchodzić. My z Majką zrobiliśmy to samo.
- Chodź podwiozę Cię przecież nie będziesz wracać taksówką jak ja jadę samochodem - oznajmiłem.
- Nie nie chcę robić kłopotu -odpowiedziała. 
- Co ty w ogóle gadasz, wsiadaj i nie marudź.
Całą drogę rozmawialiśmy o tym jak mi się podoba w nowym klubie. Po 10 minutach byliśmy pod jej domem.


- Jeszcze raz dziękuję za podwiezienie - powiedziała wysiadając z samochodu.
- Polecam się na przyszłość - odpowiedziałem.
- Do zobaczenia jutro.
- Do zobaczenia Maju - powiedziałem żegnając się i całując ja w policzek.

Maja
Po powrocie z bankietu byłam tak zmęczona, że w mgnieniu oka wzięłam kąpiel a następnie położyłam się do łóżka i odpłynęłam w krainę Morfeusza. 
9 października 2013r
Obudził mnie zapach świeżo parzonej kawy. Ubrałam się i udałam do kuchni, w której była już ciocia Jola i Oskar. 

Przywitałam się z nimi a potem razem wzięliśmy się za jedzenie tostów, które przygotowała ciocia. Następnie odprowadziłam Małego do przedszkola i wróciłam do domu. Z racji tego, że dziś panowie mieli tylko popołudniowy trening postanowiłam trochę poleniuchować na kanapie. Po chwili dołączyła do mnie ciocia.
- Jak było wczoraj na bankiecie? - zapytała.
- Gdyby nie Bartek to bym się wynudziła za wszystkie czasy.
- Bartek powiadasz - powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Ciociu przecież my się tylko przyjaźnimy.
- Kogo ty chcesz oszukać Majuś, obie dobrze wiemy, że ty nigdy nie przestałaś go kochać.
- Co z tego skoro dla Bartka jestem tylko i wyłącznie przyjaciółką.
- To są tylko twoje myśli, co jeśli ty też nie jesteś mu obojętna?
- Nie wiem ciociu, nie wiem, ale wiem, że nie chcę psuć tego co jest teraz między nami.
- Sama zdecydujesz co jest dla ciebie dobre - powiedziała i mocno mnie przytuliła.
- Ciociu pamiętasz, że ty odbierasz dziś Oskarka z przedszkola bo ja mam być na popołudniowym treningu - zapytałam dla pewności.
- Pamiętam skarbie, pamiętam. Wiesz, że ty i Mały jesteście dla mnie najważniejsi.
- Ciociu mogę zadać Ci pytanie?
- Jasne.
- Dlaczego ty nigdy nie wyszłaś za mąż przecież jesteś taką cudowną i ciepłą kobietą.
- Bo to nie jest takie proste jak się wydaje. Miałam kiedyś narzeczonego, który zdradził mnie z moją najlepszą przyjaciółką i tak się potem wszystko potoczyło, że nie spotkałam takiego, któremu bym zaufała na tyle aby wyjść za mąż.
Ciocia opowiedziała mi całą historię a potem razem wzięłyśmy się za przygotowywanie obiadu. Postanowiła, że na trening udam się spacerem dlatego też o 14 wyszłam już z domu.

Witam po raz pierwszy w 2014 roku! Dziękuję wszystkim tym którzy czytają mojego bloga i tym którzy zostawiają po sobie komentarze dzięki, którym pisanie sprawia mi wielką przyjemność:)
Serdecznie pozdrawiam i całuję.
Do następnej niedzieli.
Klara :*

11 komentarzy:

  1. Świetny :)
    Dobrze że Maja nie odwzajemnia uczucia,a tak teraz na serio masz super blog,super piszesz wprowadzasz takie napięcie i to jest fajne :) Czekam na następny i zapraszam do siebie!!!
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, a myślałam, że to Bartek ją pocałuje na tym bankiecie.. :P Zobaczymy co będzie dalej :)
    Pozdrawiam i zapraszam: all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Michael nic nie znaczy dla Mai. Ona ma Kurka! :P
    Czekam na nexty! ^^ Na coś więcej u Bratka i Mai <3 Może w końcu jedno i drugie wyzna swoje uczucia? :]

    Pzdr :3 http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;)
    Fajnie, że nic do Michaela nie czuje nasza Maja :)
    Czekam na kolejne ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Michael powinien jeszcze z liścia dostać... No dobra, przesadzam, w końcu to nie jego wina, że czuje coś do Mai. Ale dobrze, że bez wzajemności ;]
    Byłoby super, gdyby między Bartkiem i Majką zaczęło się coś więcej niż przyjaźń, wydaje mi się, że żadne z nich nie przestało kochać drugiego...
    Rozdział świetny ^^
    Ciekawe, czy Maja spotka kogoś w drodze na trening? :P
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że między Bartkiem i Mają coś będzie :)
    Rozdział świetny, czekam na kolejny i
    zapraszam pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny! Wszystko nadrobiłam i mam nadzieję, że teraz będę na bieżąco! :)
    Zapraszam na 55 rozdział : http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń