środa, 19 lutego 2014

Jedenaście

Bartek
Obudziłem się z Mają u mojego boku. Wiedziałem, że teraz jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Na samą myśli o tym co wydarzyło się ostatniej nocy uśmiech wkradał się na moją twarz. Miałem przy sobie najcudowniejszą kobietę, którą kochałem ponad wszystko. Kochałem nie tylko ją ale także jej synka, wiedziałem, że chcę z nią spędzić resztę życia i chcę być dobrym tatą dla Oskara. W tej chwili zacząłem żałować, tych czterech straconych lat i tego, że Mały nie jest moim dzieckiem. Postanowiłem, że chcę go pokochać tak jak pokochałem jego mamę. Najdelikatniej jak tylko umiałem podniosłem się z łóżka i ruszyłem w kierunku kuchni aby przygotować śniadanie. Kiedy jedzenie było już gotowe poszedłem do sypialni. Postawiłem tacę na nocnej półce a sam położyłem się koło ukochanej. Zawsze lubiłem patrzeć jak Maja śpi.
- Długo nie śpisz? - usłyszałem pytanie.
- Wystarczająco żeby móc stwierdzić, że mam najpiękniejszą dziewczynę - odpowiedziałem całując blondynkę.
- A co teraz będzie, przecież jest jeszcze Oskar.
- Jak to co? Kochamy się, Oskar mnie lubi a ja chcę być dla niego tatą.
- To, że Cię lubi to chyba mało powiedziane on nie widzi nikogo poza tobą - zaśmiała się.
- No wiem, wiem - zaśmiałem się - Dobra teraz śniadanie - stwierdziłem kładąc na łóżku tacę z grzankami z nutellą i sokiem pomarańczowym.
- O wiedzę, że się postarałeś. Dziękuję Bartek.
- Za co?
- Za to, że jesteś - powiedziała całując mnie w policzek.
Resztę dnia spędzamy na wspólnych wygłupach i cieszeniu się tym, że znów jesteśmy parą.

Maja
Siedzimy z Bartkiem rozmawiając kiedy słyszę dźwięk oznaczający połączenie mojej komórki. 
- Cześć ciociu - witam się.
- Hej Majuś.
- Kiedy wracacie? - pytam.
- Jutro popołudniu, powinniśmy być około 17.
- W takim razie ja Was odbiorę z lotniska.
- Dobrze także do jutra.
- Do jutra ciociu i ucałuj Oskarka ode mnie - mówię kończąc rozmowę.
Zerkam na zegarek, na którym widnieje godzina 19. No ładnie przez cały dzień siedziałam u Bartka.
- Bartuś ja już będę się zbierać - mówię.
- Co! Ja Cię nigdzie dziś już nie puszczę przecież ciocia i Mały wracają jutro to możesz zostać u mnie - stwierdza sadzając mnie z powrotem koło siebie na kanapie.
- Ale jutro rano jest trening a po za tym nie mam ze sobą ubrań.
- Jeśli bardzo chcesz to możemy pojechać do Ciebie po ciuchy a potem wrócimy do mnie i rano pojedziemy razem na trening.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, to jak jedziemy po ubrania czy wolisz zostać w tych?
- No to może jednak jedźmy.
20 minut później jesteśmy już u mnie w domu. Przebieram się, pakuję wszystkie poterzbne mi rzeczy i z powrotem wracam z siatkarzem do jego apartamentu. Zasypiam w jego ramionach czując się wreszcie w pełni szczęśliwa. Następnego dnia rano kiedy się obudziłam Bartek jeszcze spał. Wzięłam prysznic a następnie ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż.

 Właśnie robiłam dla nas śniadanie kiedy poczułam ręce oplatające mnie w talii. Obróciłam się i pocałowałam Bartka na powitanie.
- Tak to możesz mnie witać każdego dnia - uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Chciałbyś - zaśmiałam się.
- No jasne, że bym chciał - powiedział skradając mi buziaka.
- Dobra, dobra ty lepiej idź się ubierz bo zaraz będzie śniadanie a potem jedziemy na trening.
- No już, już - marudził.
Po śniadaniu oboje pojechaliśmy na halę Lube gdzie odbył się trening. Robiłam zdjęcia a kiedy panowie skończyli usiadłam na korytarzu czekając na Bartka. Z szatni pierwszy wyszedł Michael.
- Nie masz jak wrócić? - zaczął - może Cię podwiozę.
- Nie dzięki ale nie skorzystam.
- Może jednak - nalegał.
W tym momencie z szatni wyszedł Kurek, który podszedł do nas i namiętnie mnie pocałował.
- To jak kochanie jedziemy? - zapytał obejmując mnie ramieniem.
- Tak, chodźmy - odpowiedziałam i ruszyłam z chłopakiem do wyjścia.

Bartek
Wyszliśmy z hali kierując się do mojego samochodu. Po chwili Maja powiedziała:
- Bartek czemu się tak zachowałeś?
- A jak miałem się zachować? - powiedziałem lekko zdenerwowany - przecież on podrywa moją dziewczynę.
- Oj ty zazdrośniku przecież wiesz, że kocham tylko Ciebie - oznajmiła składając pocałunek na moich ustach.
- To jak teraz jedziemy do mnie a potem po ciocię i Oskara? - zapytałem.
- Myślisz, że to dobry pomysł żebyś pojechał po nich ze mną na lotnisko?
- Maja przecież i tak będą musieli się dowiedzieć, że jesteśmy razem, a im prędzej tym lepiej, przynajmniej nie będziemy musieli się ukrywać - stwierdziłem całując ją w głowę.
- Może masz rację. Ale nie jedziemy do Ciebie tylko do mnie bo muszę jeszcze ogarnąć dom i coś ugotować - oznajmiła Majka.
- W takim razie zapraszam Panią do auta - uśmiechnąłem się otwierając przed nią drzwi.
Po 15 minutach byliśmy w domu Mai. Ona zajęła się sprzątaniem a ja postanowiłem coś ugotować tym razem padło na kurczaka w ziołach. Po tym jak każde z nas skończyło swoje zajęcie usiedliśmy oboje na kanapie w salonie. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało, cieszyliśmy się swoją obecnością. 
- Bartek i co będzie dalej? - zapytała mnie dziewczyna.
- Jak to co przecież kochamy się i jesteśmy ze sobą szczęśliwi - odpowiedziałem całują ją w policzek.
- Nie zapominaj, że ja mam syna.
- Wiesz, że z Oskarem dogadujemy się bardzo dobrze.
- Wiem ale...
- Maja nie ma żadnego ale, kocham Ciebie i Oskara, chcę abyśmy byli prawdziwą rodziną. 
Maja nic nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej wtuliła się we mnie. Leżeliśmy tak do około 16 a potem pojechaliśmy na lotnisko.

Można by rzec wreszcie no cóż podoba Wam się, taki obrót spraw? Dziękuję za wszystkie komentarze i zachęcam do dalszego komentowania :D
Na kolejny zapraszam w sobotę!
Pozdrawiam Klara :*

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co mogę napisać rozdział jest świetny ;)
    Długość rozdziału idealna, przyjemnie się czyta ;)
    Z niecierpliwością czekam do soboty :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bartek jest taki kochany dla Mai <3 Na prawdę miło się czyta.Więc czekam na kolejny
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, świetny, naprawdę fajnie się czyta :3
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na http://glupimaszczescie.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny. Naprawdę fajny

    OdpowiedzUsuń
  6. No no.. czekam na reakcje, cioci i Oscara :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie, że się podoba ;)
    Wszystko tu mi się podoba :] No może poza Michaelem... :P
    Wielbię to opowiadanie i proszę, nie psuj niczego ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń