piątek, 30 maja 2014

Epilog

Maj 2015r
Dziś czyli 3 maja odbędzie się chrzest Amelki. Cała rodzina już od wczoraj urzęduje u nas w domu. Uczesana i umalowana ubieram Oskara a potem córeczkę w piękną biała sukienkę. Potem sama dalej zajmuję się swoim wyglądem a mama z ciocią Jolą zajmują się dzieciakami. Kiedy jestem gotowa schodzę na dół gdzie wszyscy już czekają aby udać się do kościoła. Zabieramy wszystkie potrzebne rzeczy a potem całą rodziną wychodzimy z naszego domu. Na chrzestnych wybraliśmy z Bartkiem te same osoby co i na naszych świadków czyli Oliwkę i Piotrka. Kiedy dojeżdżamy na miejsce wszyscy już na nasz czekają, wchodzimy do środka. Po godzinie wychodzimy z kościoła, trzymam na rękach naszą małą córeczkę, która już prawowicie nosi imię Amelia Kurek. Po chwili wszyscy zaproszeni na tę uroczystość goście ruszamy do wynajętego lokalu gdzie odbędzie się kameralne przyjęcie. W restauracji wszyscy bawią się i rozmawiają a ja na zmianę z Bartkiem zabawiamy leżąc w wózku naszą córeczkę. Dopiero kiedy Amelia zasnęła mamy chwilę na rozmowę z gośćmi. Przyjęcie kończy się dopiero około 20 a potem całą rodziną wracamy do domu. 

Jakiś czas później
Siedzimy całą rodziną w naszym ogrodzie bawiąc się z naszymi dziećmi. Bartek z Oskarem biegają za piłką a ja z półroczną Amelką bawimy się na kocyku. Co chwilę czuję na sobie spojrzenie mojego męża, który z uśmiechem spogląda w naszą stronę ucząc Małego grania w siatkówkę. 
- Widzisz Amelko tata już zaraził twojego braciszka siatkówką, ale mam nadzieję, że ty pójdziesz w ślady mamusi - mówię do córki, która patrzy na mnie swoimi szeroko otwartymi oczami.
- O nie, nie moja droga nasza córka nie będzie fotografem - oznajmia Kurek, który pojawia się na kocu z synem aby się napić soku.
- A to dlaczego? - pytam zdziwiona jego słowami.
- A co jeśli ona się zakocha w jakimś siatkarzu albo jakiś siatkarz w niej - mówi na co ja otwieram jeszcze bardziej oczy ze zdziwienia.
- Tak jak my? - pytam z uśmiechem.
- Tak skarbie tak jak my - stwierdza obejmując mnie i biorąc na ręce Amelkę - nie bój się słoneczko ja Cię nie oddam żadnemu innemu mężczyźnie - mówi do córki na co ja wybucham głośnym śmiechem.
- Oj Kurek, Kurek - kręcę głową - a ty Oskar kim będziesz? - pytam syna chociaż i tak wiem, ze odpowiedź może być tylko jedna.
- Siatkarzem!!!!! - krzyczy przytulając się do mnie.
- Powiedzieć Wam coś? - pyta Bartek na co ja i Oskar kiwamy twierdząco głowami - Jesteście całym moim światem - mówi całując mnie w policzek a potem nasze dzieci.
- Kocham Cię - oznajmiam złączając nasze usta w pocałunku, który przerywają nam Amelka i Oskar śmiejąc się.
Tak właśnie wygląda teraz nasz życie. Każdą wolną chwilę spędzamy wspólnie ciesząc się naszym szczęściem i miłością. Jestem najszczęśliwszą kobietą na tym świecie i wiem, że najbliższe mi osoby również są szczęśliwe. Cieszę się każdym kolejnym dniem i każdą chwilą nie zastanawiając się co będzie jutro, pojutrze czy za miesiąc. Oboje z Bartkiem śmiejemy się, że gdyby ktoś dwa lata temu powiedział nam, że znów się spotkamy i będziemy razem to żadne z nas by w to nie uwierzyło a teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem z dwójką dzieci. Żałuję tylko, że wtedy nie powiedziałam Kurkowi prawdy bo może nie stracilibyśmy tych kilku lat.


Tak właśnie kończy się historia Mai i Bartka, którzy mimo rozstania i ukrywania tajemnicy w końcu znaleźli szczęście. 
Muszę przyznać, że jest mi trochę smutno :( To było moje pierwsze opowiadanie i na pewno będą pamiętać je przez bardzo długo. Zaczynając pisać tę historię nawet nie myślałam, że znajdą się tacy co będą to czytać i z niecierpliwością czekać na kolejne rozdziały :)
I dlatego właśnie z całego serca Wam dziękuję!
Dziękuję Wam za to, że w ogóle czytaliście tego bloga!
Dziękuję za każdą opinię.
Dziękuje za każdy komentarz.
Dziękuję za każde pojedyncze wyświetlenie.
Dziękuję za ponad 51 tys. wyświetleń!!!
Dziękuję za wszystko!!!!!!!!!!

Jeżeli chcecie dalej śledzić moją twórczość zapraszam na nowego bloga z Andrzejem Wroną w roli głównej, na którym pojawił się już prolog :D

Pozdrawiam, Klara :*

13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj szkoda że już koniec. Ale cieszę się że Bartek i Maja są szczęśliwi. No to widzimy się na twoim kolejnym blogu.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. całe to opowiadanie podobało mi się :)
    szkoda, że to już koniec, no ale kiedyś trzeba było ://
    cieszę się, że następne opowiadanie jest o Wronie, którego uwielbiam :) no i skończę pisać ten komentarz i już klikam linka :D
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne to opowiadanie. Myślę, że duzo miłości w to włożyłaś. Cieszę sie że prowadzisz kolejne opowiadanie. Napewno będę czytać. Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że to już koniec :) Ale odnaleźli siebie i są szczęśliwi:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i...koniec :( Czytałam bloga od początku do końca i na niektórych momentach płakałam :') nie żałuję tego,na blogu o Andrzeju będę stałą czytelniczką i to się nie zmieni...:)
    Dziękuję,że zajęłaś mi ten czas przy którym się zawsze nudziłamvv

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku, jak to? Koniec? już? nieee ;(
    najważniejsze, że wszystko jest dobrze i Maja z Bartkiem są szczęśliwi ;)
    mimo, że nie było mnie tutaj od początku i nie komentowałam rozdziałów systematycznie [ doba ma zdecydowanie za mało godzin.. -.- ] to dziękuję Ci za tego bloga ;)
    lecę czytać prolog na drugim blogu ;p
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie szkoda,że tu już koniec :(
    Cieszę się ogromnie,że trafiłam na tego bloga, ponieważ był fantastyczny!
    Łza mi się w oku kręciła jak to czytałam;(
    Super,że Bartek i Majka są szczęśliwi ;))
    Pozdrawiam serdecznie, będę na pewno śledziła drugiego Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że to już koniec :D Ale zaraz zabieram się za się za czytanie drugiego opowiadania :)
    Zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale jak to koniec? Ja się już tak przyzwyczaiłam do tego opowiadania, do losów Bartka i Mai. Szkoda, że już kończysz to opowiadanie, ale wiec, że jest to jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam i na pewno je zapamiętam. Mam nadzieje, że coś jeszcze powstanie w tych myślach i przelejesz to na bloggera. :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej. To już koniec....trochę mi smutno. Dziękuję ci za ten blog. Miło było czytać wszystkie rozdziały. Zapraszan również do siebie. http://zycie-jest-jak-gra.blog.onet.pl/ Pozdrawiam, Madzix! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda ,że to już koniec :( Opowiadanie było piękne i ciekawe ,aż żal się rozstawać zwłaszcza, że był to jeden z trzech moich ulubionych blogów!
    Pozdrawiam i do zobaczenia na nowym blogu :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku,nie wierzę,że to już koniec.Tak jakoś smutno mi się zrobiło.
    Nie wiem co napisać,powiedzieć.Rozdział jak zwykle cudowny,boski,wzruszający.
    Dziękuję ci za to wspaniałe opowiadanie.Za to,że znajdywałaś dla nas czas,by je pisać.Dziękuję ci po prostu za wszystko. ;_;
    Dobrze,że zaczęłaś pisać kolejne. ;)
    Pozdrawiam,buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń