sobota, 3 maja 2014

Dwadzieścia sześć

Maja 
U rodziców Bartka posiedzieliśmy niedługo bo musieliśmy jechać do lekarza ale za to pani Iwona i pan Adam zaproponowali, żebyśmy zostawili u nich Małego. Oskar oczywiście był wniebowzięty tym pomysłem bo mógł pobawić się dłużej z Kubą. 
Lekarka zawiadomiła, że moja ciąża rozwija się prawidłowo i że wszystko jest w porządku.
- No to jak chcecie państwo znać płeć dziecka? - zapytała kiedy leżałam na łóżku.
- Pewnie, że chcemy - odpowiedział Bartek zanim zdążyłam się w ogóle odezwać.
- W taki razie będziecie mieli córeczkę - powiedziała a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy szczęścia.
- Ej skarbie nie płacz - powiedział Kurek przytulając mnie do siebie.
Kiedy wyszliśmy z przychodni od razu zostałam porwana w ramiona mojego męża, który zaczął mnie kręcić w kółko.
- Bartek puść mnie ja nie jestem już taka lekka jeszcze sobie coś zrobisz - mówiłam ale on jak zwykle musiał postawić na swoim i nadal trzymał mnie na rękach.
- Jestem najszczęśliwszym facetem na tej Ziemi! - krzyknął.
- Już chyba wszyscy to wiedzą a tera puść mnie i jedziemy po Oskara bo mamy jeszcze sporo rzeczy do spakowania.
- Masz rację - stwierdził stawiając mnie w końcu na ziemi.
Po odebraniu Małego od teściów wróciliśmy do naszego mieszkania i zaczęliśmy pakować wszystkie nasze rzeczy, które mieliśmy zabrać do Rzeszowa. Bartek powiedział, że w naszym nowy mieszkaniu są już wszystkie meble dlatego też wystarczyło zabrać ubrania i niezbędne rzeczy. Z pakowaniem uporaliśmy się dopiero przed godziną 19. Szczerze powiedziawszy to nie spodziewałam się, że będzie tego aż tyle no ale cóż. Wieczorem zadzwoniłam jeszcze do rodziców powiedzieć, że będą mieli wnuczkę a potem rozmawiałam przez skaypa z ciocią Jolą o tym jak nam się układa i opowiedziałam jak było na wakacjach. Ona również opowiedziała co u niej słychać. Po skończonej rozmowie poszłam wziąć kąpiel po, której od razu poszłam spać bo byłam tak padnięta, że nie wiem kiedy a oczy same mi się zamknęły.
3 październik 2014r.
Z samego rana zaraz po śniadaniu Bartek zaczął znosić nasze walizki i pudła z rzeczami do samochodu. Kiedy zabrał ostatnie pudło ja i Oskar wyszliśmy na klatkę zamykając drzwi kiedy usłyszałam za sobą czyjś głos.
- Cześć - powiedział Tomek.
- O hej - przywitałam się z nim.
- Wybieracie się gdzieś?
- No można to tak nazwać, przeprowadzamy się do Rzeszowa.
- O to ciekawie.
- Maja co wy tak długo? - zapytał Bartek, który właśnie przyszedł po nas.
- A to jest właśnie mój mąż Bartek. Bartek poznaj Tomka mojego kolegę z liceum - powiedziałam przedstawiając ich sobie.
- Miło Cię poznać - powiedział Tomek ale z tego co zdążyłam zauważyć mojemu mężowi nie przypadł on do gustu.
- Kochanie chodźcie już bo czeka nas kawałek drogi - powiedział obejmując mnie i biorąc Oskara za rękę.
- W takim razie do zobaczenia i życzę szczęścia - oznajmił mój znajomy.
- Do zobaczenia - powiedziałam.
- Oj Bartuś, Bartuś - zaczęłam kiedy zeszliśmy już na parking.
- Wiesz, ze nienawidzę jak jakiś obcy facet rozmawia z moją żoną a po drugie widzę jak on na Ciebie patrzył.
- Ale przecież wiesz, że nie liczy się nikt poza tobą.
- No wiem, wiem a teraz zapraszam do auta - powiedział otwierając przede mną drzwi - Wskakuj Mały - nakazał synowi zapinając go w foteliku.
- To co kierunek Rzeszów? - zapytał.
- Tak jest - przytaknęliśmy z Oskarem.
Po czterech godzinach jazdy dotarliśmy do Rzeszowa. Zdziwiłam się kiedy Bartek wjechał na osiedle domków jednorodzinnych.
- Bartek zamierzamy kogoś odwiedzić? - zapytałam zdziwiona.
- Nie kochanie to jest nasz dom - oznajmił skręcając do jednego z domów.

- To jakiś żart?
- Nie, wyskakujcie - powiedział zatrzymując auto na podjeździe.
Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy od razu do domu. Stanęliśmy przed drzwiami, które Bartek otworzył kluczem. Weszliśmy do środka a moim oczom ukazało się przepiękne wnętrze.
- I jak Wam się podoba? - zapytał.
- To jest cudowne, ale kiedy ty to wszystko zdążyłeś urządzić?



- Wynająłem ekipę tata doglądał tu od czasu do czasu.
- Dziękuję to najlepsza niespodzianka jaką mogłeś wy myśleć.
- A dziękuje a teraz zapraszam obejrzeć resztę - stwierdził biorąc Małego na ręce i obejmując mnie. 
Chodziliśmy po domu oglądając wszystkie pomieszczenia kiedy stanęliśmy przed pewnymi drzwiami.
- No Oskar a tu będzie twoje królestwo - oznajmił otwierając drzwi do nowego pokoju naszego syna.

- Super!!! - krzyknął Mały wchodząc do środka i oglądając wszystkie zabawki i meble - mogę się tu pobawić? 
- Pewnie, że możesz - odpowiedział mu Kurek - w takim razie ty się pobaw a ja idę pokazać mamie nasze królestwo, w razie co jesteśmy obok.
- Piękny ten dom, zawsze o takim marzyłam.
- Cieszę się, ze Ci się podoba a teraz otwórz drzwi do naszej sypialni - oznajmił.
Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazała się piękna sypialnia. 

- Boże jak tu pięknie - powiedziałam przytulając męża.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę ale musimy iść po Oskara - zakomunikował.
- W takim razie chodźmy.
Zabraliśmy synka z pokoju i ruszyliśmy za Bartkiem, który otworzył drzwi do pięknego różowego dziecięcego pokoiku. 

Po raz kolejny już tego dnia z moich oczu popłynęły łzy.
- A to będzie królestwo naszej małej księżniczki - stwierdził dotykając mojego brzuszka.
- Dziękuję za wszystko Bartuś - przytuliłam go.
- A jest jeszcze jedno - powiedział a ja zaczęłam się bać co on jeszcze wymyślił.
- Tylko mi nie mów, że to wszystko to żart. 
- Nie po prostu chciałem Ci powiedzieć, że naszymi sąsiadami są niejacy państwo Ignaczakowie - oznajmił śmiejąc się.
- O to przynajmniej będę miała do kogo chodzić na sąsiedzkie pogaduszki - zaśmiałam się.

Bartek
Po tym jak pokazałem Mai i Oskarowi cały nasz dom wziąłem się za znoszenie pudeł z naszymi rzeczami. Kiedy ja przynosiłem co raz to kolejne kartony Majka i Mały rozpakowywali nasze rzeczy układając je w odpowiednie miejsca. Po kilku godzinach wszystko było już ułożone w odpowiednich miejscach. Byliśmy tak zmęczenie, że nawet nie chciało nam się jechać po jakieś produkty spożywcze przez co na kolację zamówiliśmy pizzę. Około godziny 22 każde z nas już leżało w swoim łóżku. Następnego dnia kiedy się obudziłem postanowiłem pojechać do supermarketu po jakieś produkty spożywcze.

Maja
Kiedy rano otworzyłam oczy zobaczyłam zamiast Bartka tylko kartkę: " Pojechałem na zakupy. " Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy aby wybrać jakieś ubrania. Ubrałam się a potem poszłam zajrzeć do Oskara, który jak się okazało już nie spał.
- Cześć skarbie, a to ty się już wyspałeś?
- Cześć mamo, tak nie chciałem Cię budzić i dlatego zacząłem się bawić moimi nowymi zabawkami.
- W takim razie teraz chodź się ubrać a potem idziemy na dół poczekać aż tata przyjedzie.
Pomogłam małemu się ubrać a potem zeszliśmy na dół gdzie po chwili pojawił się Bartek.
- Wróciłem! - krzyknął przekraczając tylko próg domu.
- Hej - przywitałam się z nim buziakiem - co tam kupiłeś bo nie wiem jak ty ale my z Oskarem jesteśmy strasznie głodni - powiedziałam rozpakowując torby.
- W takim razie może usmażmy jajecznicę - zaproponował Kurek.
Kiedy skończyliśmy jeść śniadanie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Oho ciekawe, którego już niesie - zaśmiał się Bratek idąc otworzyć. Po chwili usłyszałam:
- A witam nowych sąsiadów!!! - przywitał się Igła wchodząc do salonu.
- Cześć Krzysiu.
- No widzę, że nasz Kuraś się postarał - powiedział oglądając wnętrze naszego domu.
- Dobra Igła mów o co chodzi bo podejrzewam, że nie przyszedłeś tu oglądać mieszkania - powiedział mój mąż.
- No nie po to, Kawal kazał mi Ciebie zawiadomić, że jutro jest oficjalne rozpoczęcie sezonu czyli taka nasza mała klubowa imprezka oczywiście masz zabrać ze sobą żonę.
- O jejku a co my zrobimy z Oskarem? - powiedziałam.
- Możecie go zostawić u nas bo moja siostra i tak będzie siedzieć z Dominiką i Sebastianem więc nie będzie problemu - zaproponował libero.
- O dzięki Krzysiu ratujesz nas z opresji - podziękowałam.
- W takim razie do zobaczenia jutro a ja uciekam bo Iwona będzie zła, że wyszedłem tylko na chwilę a wrócę po godzinie - zaśmiał się wychodząc z domu.
- O matko i w co ja się ubiorę - zamyśliłam się.
- Kobiety - zaśmiał się Bartek - to co Oskar idziemy pograć w piłkę na dworze?
- Tak!!!

Mam wrażenie, że ten rozdział wyszedł troszkę dłuższy niż zwykle. Ale chyba się nie gniewacie?
Czekam na Wasze opinie co do tego rozdziału.
Do usłyszenia w sobotę (10.05.14r)
Pozdrawiam Klara :*

8 komentarzy:

  1. Ooooo....to poczekamy dluzej ale to nic xp rozdzial jak zwykle swietny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju jak ja lubię te opowiadanie ;) A mieszkanie piękne sama bym takie chciała
    Bartek to ma chyba niezłą intuicję,że pokoik urządzony jak dla dziewczynki: >
    Tak się cieszę,że wybrałaś akurat Rzeszów i moją kochaną Sovię a no i Igła sąsiadem lepiej być nie mogło :D
    Buziaki czekam z niecierpliwością na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział nie mogę się doczekać następnego. Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny :) Dobrze, że jej dom się spodobał :) już nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Zapraszam również na mój blog http://this-is-my-life-with-my-volleyball.blogspot.com ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No po prostu zajebisty!!! Kocham twój blog! Odkąd przeczytałam ten rozdział uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. :D Zapraszam do mnie. :http://zycie-jest-jak-gra.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. No super! :) Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
    Zapraszam także do mnie: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń